PO RAZ PIERWSZY W DZIALE "PROJEKTY" UJAWNIAM NIE TYLKO DZIAŁANIA JUŻ WYKONANE, ALE TEŻ SWOJE MARZENIE.
Ma ono już wiele lat i chyba nastał czas, by je spełnić. Na decyzję o jego realizacji miało wpływ
kilka czynników. Podczas 18 etapu sztafety
poznałem bardzo interesującego
człowieka, Romualda Deję, z którym miałem przyjemność podróżować po Kongo. Wraz z kilkoma znajomymi
wydał kilka lat temu książkę "Studnia w Kamerunie", z której dochód przeznaczono właśnie na budowę tej
studni. Ziarenko zostało we mnie zasiane. Przez ponad 2000km, w trakcie jazdy rowerem przez Kongo i
RŚA, ziarenko rosło i kiełkowało*. W trakcie podróży przytrafiła mi się poważna infekcja nogi.
Podczas leczenia poznałem siostrę misyjną Margarit Quiiquine oraz włoską lekarkę-wolontariuszkę
Patrizię Emiliani, dzięki którym zrozumiem, że ja też mogę - a przede wszystkim chcę - zrobić
coś dla ludzi z Afryki. Choroba zmusiła mnie do powrotu do Polski. Tu w trakcie dwóch miesięcy
pojawiły się możliwości finansowe, by moje marzenie o ufundowaniu studni w Republice
Środkowoafrykańskiej stały się realne. O projekcie powiadomiłem Patrizię, która z zapałem
podchwyciła pomysł.
Dziś wiele wskazuje na to, że moje marzenie uda się spełnić w ciągu kilku najbliższych miesięcy.
Między innymi w tym celu, 27 lipca 2011 roku, ruszam ponownie do mojej ukochanej Afryki. Jednak
dopiero czas pokaże, czy afrykańskie realia pozwolą zrealizować mój projekt. Czy ziarenko zakwitnie
czystą wodą płynącą z pompy głębinowej, dzięki której okoliczni mieszkańcy pozbędą się wielu chorób
wynikających z braku dostępu do zdrowej wody.
*zapożyczone od Filipa Springera
Z wielką radością informuję że pomimo mojego aresztowania w Republice
Środkowej Afryki w lipcu 2011 roku za nie zapłacenie 8 euro łapówki i deportowaniu mnie do Polski studnia,
tak jak zapowiedziałem rok temu została wybudowana. Dzięki zaangażowaniu włoskiej lekarki Patricii Emiliani
została wybudowana nie jedna a TRZY STUDNIE !!! Tym samym moje wielkie marzenie zostało zrealizowane a dzieci z
sierocińca z Bimbo i mieszkańcy małej miejscowości na północy RŚA - Paoua będą teraz korzystać ze zdrowej wody!
Oto informacja od dr Patricii Emiliani z RŚA:
W marcu w sierocińcu w Bimbo koło Bangui stolicy Republiki Środkowej Afryki zakończono rekonstrukcje
studni: postawiono 1 nowy zbiornik 10 000 litrów tworząc wieżę ciśnień, Wykonano całą nową instalację
hydrauliczną wraz z niezbędną elektryką. Finalnie istniejąca studnia została pogłębiona do 33 metrów.
Dzięki temu cały sierociniec który liczy 54 dzieci jest wyposażony teraz w bieżąca, zdrowa wodę.
Tymczasem w miejscowości Paoua za pozostałe pieniądze zostały wybudowane kolejne 2 studnie: 1
tradycyjna-otwarta, 1 wywiert z pompą- głębinowa. Głębokość jej wynosi 34 metry. Ta druga studnia
jeszcze nie jest zakończona gdyż nie pozwala na to zły stan gruntu (ze względu na aktualną porę
deszczową), a pompa nie przyjechała jeszcze z Kamerunu. Powinna dotrzeć w połowie września.
Studnia tradycyjna w Paoua została obudowana cegłą betonową i w całości zamknięta.
Projekt NR 10 - MALA CEGIELKA DLA FUNDACJI FREESPIRIT W GHANIE
Podczas naszej podroóży po Afryce Zachodniej zawitaliśmy do Moree małej miejscowości rybackiej koło
Cape Coast gdzie Polska Fundacja Freespirit prowadzi swoją działalność. Jej szefową jest Pani Krystyna
Choszcz - mama znanej podróżniczki Kingi Choszcz, której tu malaria odebrała życie.
Od 2007 roku
www.fundacjafreespirit.pl prowadzi bibliotekę, centrum edukacyjne a przede wszystkim
dzieciecą grupę artystyczną: taneczno-muzyczną.
Chcąc wesprzeć tą wspaniałą Fundację postanowiliśmy ufundować i wykonać baner dla grupy oraz sfinansować edukację i rozwój dwójki dzieci.
Każdy z Państwa rownież może pomóc sponsorując wybrane dziecko płacąc miesięcznie zaledwie 40zł.
Zachęcamy!
www.fundacjafreespirit.pl/index.php?option=com_content&view=category&layout=blog&id=68&Itemid=84
www.fundacjafreespirit.pl
|
z Panią Krystyną
|
dziewczyny buszują
w bibliotece
|
grupa maluchów
odwiedza bibliotekę
|
bębniarze ćwiczą
codziennie
|
|
|
|
Ania wycina literki
na baner
|
praca wre
|
a jest co robić
|
|
czas na występ
|
radość
nieokiełznana
|
występ na zamku
w Cape Coast
|
|
|
dumna szefowa
Pani Krystyna
|
teraz trzeba
wyprać stroje
|
Twoja pomoc może
odmienich ich życie
|
i Ty możesz wspomóc
dziecko
|
|
|
|
|
nasza mała
cegiełka
|
z FREESPIRIT warto
współpracować
|
Ebenezer - młody zdolny
bebniarz którego
sponsorujemy
|
Hannah - młoda zdolna
tancerka którą
sponsorujemy
|
Projekt NR 9 - OBÓZ UCHODŹCÓW - WYKLUCZENI W POZNANIU
Lista linków
Teksty:
http://epoznan.pl/news-news-26019-Oboz_uchodzcow_stanie_przy_Rondzie_Rataje
http://www.mmpoznan.pl/376922/2011/6/28/oboz-uchodzcow-stanal-na-rondzie-rataje?category=news
http://www.poznan.naszemiasto.pl/artykul/970035,oboz-uchodzcow-w-poznaniu-akcja-przeciwko-kontenerom,id,t.html
http://cosiestalo.pl/news/lokalne/poznan/1574757/poznan-oboz-uchodzcow-na-rondzie-rataje-%5Bzdjecia%5D
www.gazetakrakowska.pl/tag/springer.html?cookie=1
http://www.gloswielkopolski.pl/fakty24/420411,poznan-oboz-uchodzcow-na-rondzie-rataje-zdjecia,id,t.html
http://radiomerkury.pl/informacje/pozostale/oboz-uchodzcow-w-poznaniu.html
http://poznan.gazeta.pl/poznan/1,36037,9860178,Biedni_maja_mieszkac_w_szalasach_.html
Wideo:
http://www.poznan.naszemiasto.pl/artykul/970035,oboz-uchodzcow-w-poznaniu-akcja-przeciwko-kontenerom,id,t.html#34039cc9c4d40dcf,1,3,5
http://www.wtk.com.pl/index.php?section=magazyn&id=0&id_prog=35&video_id=2758
http://www.tvp.pl/poznan/informacja-i-publicystyka/teleskop/wideo/28062011-godz1830/4785502
Projekt NR 8 - SPRZĄTANIE RZEKI ŁUPAWY NA KASZUBACH. 24.08.2010
"No to sprzątamy... Po Amazonce czas na Bukowinę i Łupawkę. Spływ ekologiczny"
Artykuł zapraczający na akcję sprzątania rzeki Łupawy na stronie internetowej Gazety Bytowskiej.
Tutaj jest dostępny artykuł opisujący akcję sprzątania rzeki Łupawy w Kurierze Bytowskim. ( wersja pdf.)
"Akcja sprzątania rzeki Łupawy zakończona sukcesem"
Artykuł podsumowujący akcję na stronie internetowej Gazety Bytowskiej.
Zdjęcia z akcji dostępne również w
galerii.
Projekt NR 7 - PROJEKT EKOLOGICZNY W PERU
Projekt Ekologiczny w Peru "Ratujemy rzekę Amazonkę i jej dorzecza", zgodnie z zapowiedzią,
ruszył pełną parą dnia 21 czerwca.. Wcześniej przygotowane w Polsce wlepki (projekt Rafała Szenroka,
Morski Studio Graficzne) oraz nawiązanie współpracy z ambasadą Polski w Limie umożliwiło mi rozpoczęcie
działań na rzecz oczyszczenia rzeki. Dzięki życzliwości państwa Beaty i Roberta Krzyżawskich,
pracowników ambasady, otrzymałem nie tylko wsparcie dyplomatyczne, ale również pomogli mi znaleźć
producenta worków foliowych, które stanowią istotny element mojej akcji. Jeszcze tego samego dnia
kupiłem w Limie 2000 szt. 140 litrowych ekologicznych worków foliowych, z którymi udałem się autobusem
do Pucallpy, gdzie rozpocząłem bezpośrednią realizację projektu. Będąc już na miejscu dowiedziałem się
(od przypadkowo spotkanej osoby zbierającej butelki), że w mieście znajduje się skup plastikowych
butelek, który funkcjonuje od dwóch lat. Następnego dnia poszedłem sprawdzić to miejsce i okazało się,
że za każdy kilogram surowca można otrzymać równowartość złotówki. Odwiedziłem również siedziby
lokalnych gazet, aby poinformować mieszkańców miasta o moich działaniach oraz wypromować całe
przedsięwzięcie - artykuły ukazały się po dwóch dniach. Jeszcze tego samego dnia rozpocząłem akcję
rozmów z kapitanami promów tłumacząc im sens mojego projektu, nalepiając wlepki oraz wręczając im
od 20 do 40 worków foliowych, które miały zachęcić ich samych, jak również pasażerów, do zbierania
i pozostawiania śmieci w porcie, a nie w rzece. Rozmowy z władzami miasta musiałem rozpocząć w
późniejszym terminie, gdyż wszystkie urzędy były pozamykane z powodu lokalnego święta. Po kilku
dniach pobytu w Pucallpy udało mi się wziąć udział w otwartych obradach Rady Miasta, gdzie mój
projekt został przedstawiony i zaakceptowany. W kuluarach rozmawiałem o nim z Blagą Regidora, która
również poparła tę inicjatywę. Po dziesięciu dniach pobytu w mieście doszedłem do półmetka akcji:
oblepiłem 45 promów i 2 wodne stacje benzynowe, umieszczając łącznie 250 sztuk wlepek oraz rozdając
około 1000 worków foliowych. Następnie ruszyłem w pięciodniową podróż promem do Iquitos. Jak się
okazało, na promie, którym płynąłem, nie było wystawionych żadnych worków foliowych. Pojawiły się
dopiero po mojej interwencji. Niestety zaobserwowałem, że i tak gros śmieci ląduje bezpośrednio w
rzece. Aby być bardziej skutecznym w swoich działaniach postanowiłem nie tylko rozdawać worki, ale
również zachęcić lokalne władze Iquitos do wspólnej akcji oczyszczenia portu. Dzień po przybyciu do
Iquitos udałem się z tą propozycją do władz miasta, które zainteresowały się tym pomysłem.
W ciągu dwóch dni, wspólnie z władzami miasta, udało się nam zorganizować grupę kilkudziesięciu
studentów - wolontariuszy, którzy w najbliższą sobotę (10 lipca) przystąpią do oczyszczenia portu
Belen - jednego z trzech portów, jakie znajdują się w tym mieście. Oczyszczenie portów ma na celu
zachęcenie podróżnych do utrzymania czystości podczas całej podróży. Dzień 9 lipca przeznaczony
został na spotkanie z mediami, aby poinformować mieszkańców miasta o planowanej akcji.
Codziennie udaję się również do portów i nalepiam wlepki na promach. Do dnia dzisiejszego oblepionych
zostało 55 promów.
Mamy dziś 9 lipca, właśnie zakończyłem udzielanie wywiadów do pięciu stacji TV, radia i prasy.
Wszystko jest gotowe do jutrzejszej akcji sprzątania portu. Mam 800szt. worków na śmieci,
rękawiczki, maski przeciwpyłowe i wodę dla uczestników tego projektu. O godzinie 15 czasu
polskiego rozpoczniemy oczyszczanie portowego śmietniska!
Z POZDROWIENIAMI Z IQUITOS!!!
Maciej Pastwa
|
Iquitos dnia 9.07.2010r.
|
Projekt wlepki został wykonany we współpracy z Rafałem Szenrokiem prezesem zarządu Morski Studio Graficzne -
www.morski.pl.
Tekst do wlepki przetłumaczyła Ania Matuszyńska -
www.linguarium.pl.
Śmieci w Amazonce.
|
Na takich promach będę
rozklejał nalepki.
|
Poniżej zdjęcia wykonane w przypadkowym miejscu na rzece Ukajali (czerwiec 2009r)
Projekt NR 6 - PARK NARODOWY CAJAS - EKWADOR
PROJEKT W PARKU NARODOWYM CAJAS W EKWADORZE
W maju 2008 roku, podróżując ze znajomymi po Ekwadorze, odwiedziliśmy Park Narodowy Cajas położony 30km od miejscowości Cunca.
Podczas tej wizyty dwukrotnie zabłądziliśmy - mimo posiadania mapy, którą otrzymaliśmy przy wejściu na teren Parku.
Wówczas postanowiłem powrócić do Ekwadoru i zaproponować władzom parku naniesienie oznaczeń szlaku, tak jak jest to
praktykowane w polskich parkach narodowych. W kwietniu 2009 roku specjalnie w tym celu przyjechałem do Ekwadoru i
zgłosiłem władzom P.N.Cajas chęć przeprowadzenia tego projektu. Jego celem miało być zwiększenie bezpieczeństwa,
a zarazem ułatwienie poruszania się po Parku, znanym z częstych zaginięć przebywających w nim turystów.
Po dwutygodniowym namyśle i kolejnym zaginięciu 6 osób władze Parku wyraziły zgodę na realizację mojego pomysłu.
W połowie kwietnia, wraz z przydzielonym mi do współpracy Amerykaninem Mikelem Carabano (który był wolontariuszem na
dwuletnim kontrakcie w ramach działalności amerykańskiej organizacji Peace Corps) zaczęliśmy znakować 57 kilometrów
szlaków, zgodnie z kolorystyką znajdującą się na mapie Parku.
Mikel za pomoca GPS i mapy wskazywał mi kierunek szlaku, a ja malowałem na skałach odpowiednie oznakowanie.
Po zakończeniu tych prac kupiłem specjalnie impregnowane drewno oraz kilka metrów metalowych rur, z których
wykonałem znaki informujące gdzie rozpoczyna się szlak, jaki jest czas jego przejścia, jakie występują trudności i
dokąd szlak prowadzi. Przy wykonaniu tych oznakowań pomagał nam pracownik stolarni należącej do Parku.
Łącznie umieściliśmy 21 takich tablic na terenie całego Parku. Projekt został zrealizowany w ciągu sześciu tygodni.
Na zakończenie ufundowałem materiał na wykonanie wiaty przy przystanku autobusowym, w samym sercu Parku.
Wiata została wykonana przez pracowników Parku i chroni przed często padającymi tu deszczami zziębniętych podróżnych i
pracowników Parku.
Całość projektu sfinansowałem samodzielnie.
Dodam, że pod wpływem mojej sugestii władze Parku wydały w styczniu 2010 roku nową mapę Parku Narodowego Cajas, która
zwiększa bezpieczeństwo i ułatwia poruszanie się turystów po tym obszarze.
Mike Carbone
WIZYTA W P.N. CAJAS PO 14 MIESIACACH - lipiec 2010r
Projekt NR 5 - SOLIDARNOŚĆ Z TYBETEM
Projekt SOLIDARNI Z TYBETEM powstał pod wpływem tragicznych wydarzeń, do jakich doszło w marcu 2008 roku, kiedy to władze Chin
dopuściły się zbrodni na setkach mnichów i mieszkańców Tybetu - kraju okupowanego przez Chiny od kilkudziesięciu lat.
Nie chcąc być obojętnym na te dramatyczne wydarzenia, postanowiłem wykonać pomarańczowe wstążki (kolor ten ma szczególne znaczenie w buddyzmie) i rozdać je
kierowcom i przechodniom na ulicach Poznania. Zakupiłem 2 km takiej wstążki i po wielu godzinach pracy przygotowałem samodzielnie 2000 szt. wstążeczek.
We wtorek, 8 kwietnia w 2008 roku, wraz z kilkoma znajomymi zaczęliśmy je rozdawać na ulicach przylegających do placu Adama Mickiewicza w Poznaniu.
Akcja rozdawania wstążek i umieszczania ich na antenach samochodów (zatrzymujących się na czerwonym świetle) poszła nadzwyczaj sprawnie.
Po trzech godzinach 2000 kierowców, którzy wyrazili zgodę na umieszczenie pomarańczowych wstążek na swoich autach, przyłączyło się tym samym do akcji SOLIDARNI Z TYBETEM.
Poza tym zakupiłem 500 naklejek z flagą Tybetu, które również rozdawałem kierowcom, aby naklejali je na swoje samochody.
O tej akcji dowiedziało się Stowarzyszenie "Lepszy Świat", które zaproponowało mi współpracę: powtórzenie tej akcji w Poznaniu oraz zorganizowanie jej w
Warszawie podczas protestów przed ambasadą chińską w dniu otwarcia Igrzysk Olimpijskich 8.08.2008. Tym razem kupiłem 3 km pomarańczowej wstążki, z której
wraz z wolontariuszami Stowarzyszenia wykonaliśmy 4000 wstążeczek. Oprócz tego nabyłem obszerne płótno, na którym mój kolega Rafał Wykrota wykonał napis SOLIDARNI Z TYBETEM.
Transparent ten przez cały okres Olimpiady w Pekinie był umieszczony - za zgodą władz miasta - w centralnym miejscu Poznania: na placu Mickiewicza,
obok pomnika Poznańskiego Czerwca 1956 symbolizującego walkę Polaków o prawa człowieka, wolność i prawdę. Na stojącym obok pomniku Adama Mickiewicza została umieszczona flaga Tybetu.
Poza tym na kilku wiaduktach wlotowych do Poznania umieściłem napis WOLNY TYBET (w tym celu wynająłem specjalny podnośnik).
Całym projektem szeroko zainteresowały się media, ponieważ była to największa w kraju akcja, jaka została zorganizowana w ramach hasła: Polacy SOLIDARNI Z TYBETEM!
Projekt NR 4 - BIAŁA RÓŻA
Projekt NR 3 - KAZIMIERZ NOWAK
foto. Łukasz Wierzbicki
Projekt narodził się podczas czytania książki "Rowerem i pieszo przez Czarny Ląd" autorstwa Kazimierza Nowaka.
Książka została zredagowana przez Łukasza Wierzbickiego i wydana w wydawnictwie Sorus, w nakładzie zaledwie 500
sztuk (pierwsze wydanie). Historia Kazimierza Nowaka, wielkiego podróżnika, który w latach 1931-36 jako pierwszy
podróżnik na świecie przemierzył samotnie kontynent afrykański pokonując 40 tys.km, zrobiła na mnie ogromne wrażenie.
Postanowiłem postawić trwały ślad upamiętniający to wielkie dokonanie wybitnego człowieka i ufundować tablicę pamiątkową
na poznańskim dworcu kolejowym, z którego Kazimierz Nowak wyruszył w swoją 5-letnią podróż. Po uzyskaniu zgody dyrekcji
PKP i przy duchowym wsparciu moich przyjaciół: Anny Golebniek, Anny Plygawko, Rafala Wykroty oraz czynnej wspupracy
Łukasza Wierzbickigo na ścianie holu głównego dworca zawisła ufundowana przeze mnie metalowa tablica w kształcie Afryki
( w wymiarach 2m x 1,5m) z naspawaną na niej trasą wędrówki Kazimierza Nowaka. Tablica została odsłonięta 26 listopada
2006 roku przez Ryszarda Kapuścińskiego, światowej sławy pisarza i znawcę Afryki, którego zaprosilismy do wzięcia udziału
w tym uroczystym wydarzeniu. Od tego momentu postać i dokonania Kazimierza Nowaka zostały po latach docenione.
Na podstawie historii Kazimierza Nowaka powstała książka dla dzieci "Afryka Kazika", autorstwa Łukasza Wierzbickiego.
Audycje o wielkim podróżniku były emitowane w Radiu Merkury, radiowej Jedynce, Trójce i innych radiostacjach, a artykuły
o Kazimierzu Nowaku i jego fascynującej podróży ukazały się w różnych gazetach i czasopismach, między innymi w Głosie
Wielkopolskim, Gazecie Wyborczej, Newsweeku, Przekroju, Polityce i wielu innych. Nowe wydanie książki "Rowerem i pieszo
przez Czarny Ląd" sprzedało się w nakładzie kilkudziesięciu tysięcy egzemplarzy. W 2009 roku poznańskie gimnazjum
sportowe przyjęło nazwisko Kazimierza Nowaka jako swojego patrona. W listopadzie 2009 roku wyruszyła przez Afrykę
sztafeta, która ma przebyć 40 tys.km trasy Kazimierza Nowaka. Biorą w niej udział wybitni podróżnicy, fotografowie
naukowcy i pasjonaci. Ukończenie tej wyprawy jest planowane na koniec 2011 roku. Bliższe informacje na temat tego
przedsięwzięcia można znaleźć na stronie
www.kazimierznowak.pl (równiez w wersji obcojęzycznej)
oraz
www.afrykanowaka.pl.
Rewers tablicy poświęconej Kazimierzowi Nowakowi jest umieszczona w Puszczykowie, w muzeum innego wybitnego podróżnika, Arkadego Fiedlera.
Projekt NR 2 - TWARZE AFRYKI
Z bogatej kolekcji zdjęć zrobionych w Afryce wybrałem 80 fotografii przedstawiających jej
mieszkańców. W ten sposób powstała wystawa zatytułowana "Twarze Afryki". Moim głównym celem, który
towarzyszył mi przy jej tworzeniu, było pokazanie piękna, odmienności, ale i trudu życia mieszkańców
Czarnego Lądu. Wystawa była prezentowana w różnych szkołach, domach kultury i klubach. Podczas
dorocznych spotkań podróżników w Szczyrku otrzymałem za nią wyróżnienie.
Tu
można obejrzeć 30 z 80 przygotowanych na wystawę fotografii.
Projekt NR 1
W roku 2005, wraz z Markiem Lechkim, odbyłem dwumiesięczną podróż samochodem terenowym
po sześciu państwach Afryki Północnej. Podczas tej liczącej ponad 18 tysiecy kilometrów wyprawy
zrobiłem kilka tysięcy zdjęć. Z tej bogatej kolekcji Marek wybrał 500 fotografii i stworzył godzinną
prezentację multimedialną, z której ostatecznie powstał 35 minutowy pokaz, przeznaczony dla szkół,
domów kultury i innych placówek oświatowych.
Jeszcze tego samego roku rozpocząłem realizację swojego pierwszego wolontariackiego projektu,
polegającego na pokazach przygotowanej prezentacji. Pokazy, odbywające się dla młodzieży szkół
podstawowych, ponadpodstawowych i studentów, przybliżały nieznane im oblicza Afryki i żyjących tam
ludzi, a główną ideą tych spotkań było "otwarcie na inność", o którym pisał Ryszard Kapusciński
w swej książce " INNY ". Jestem głęboko przekonany, że lepsze zrozumienie inności to zwiększenie
tolerancji i otwartości na ludzkie potrzeby i problemy. Przy okazji pokazu multimedialnego młodzież
mogła zobaczyć autentyczne wyroby rękodzielnicze, które przywiozłem ze swojej afrykańskiej podróży.
Łącznie przeprowadziłem kilkanaście spotkań z setkemi młodych ludzi, w tym również w ośrodku dla
niewidzących i niesłyszących.
